Memory
Memory
Izabella Gustowska, Anna Maria Brandys, Joanna Imielska, Martyna Miller
Galeria Wspólna Bydgoszcz
20.10-25.11.2022
MEMORY
Wyliczyłam... od czterdziestu czterech lat notuję swoją obecność odbitą w lustrach mojego
domu, hotelowych pokoi i łazienkowych wnętrz, w szybach okien i witryn sklepowych
w windach w pociągach i może najważniejsze w przypadkowych odbiciach zobaczonych
jakby kątem oka czasami dopuszczających obecność innej osoby, psa, kota lub coś, co nagle
znalazło się w polu widzenia. Czasami myślę, że jestem uzależniona od zanurzania się
w skorodowanych kryształowych lustrach pałaców weneckich, na kolejnym Biennale
wkomponowana w szklane tafle prac innych artystów odbita w przestrzeniach
minimalistycznych wnętrz galerii, muzeów i przypadkowych odbić w lustrach gdzieś tam...
na świecie.
To ważne dla mnie ślady pamięci w końcu moje odbicia starzeją się ze mną, ale też
zgarniają różne obszary prywatnych energii, od tych otwartych na relacje, do tych które
skrywają intymność i wstyd.
Tak, bo czasem odczuwam wstyd podglądacza, ale nie mogę oprzeć się pokusie jaka czai
się w ciągłej potrzebie szukania.
Jestem artystką intermedialną uwikłaną w szybki proces zapisów aparatów fotograficznych
analogowych Pentacon, Nikon, trzech cyfrowych Sony, a dzisiaj już trzynastej generacji
kieszonkowego Iphona. Jestem złodziejką po prostu bezczelnym kieszonkowcem i nie
ukrywam, że sprawia mi to podniecającą przyjemność.
Długo myślałam, że nie będę chciała pokazać tych fotograficznych czy filmowych notatek,
ale pamięć domaga się powrotu do tych chwil światła, dżwięku, narracji a nawet zapachu.
W niektórych przypadkach to już nie wiem czy odtwarzam w pamięci sytuację prawdziwą
czy tworzę nową narrację fikcyjną.
Jakkolwiek, to zapis mojego życia od dziewczyny z Pentaconem z 1978, której spojrzenie
wydaje mi się niepewne do tej ostatniej kobiety, która świadomie skleja się z napisem
Memory na Documenta w Kassel 2022.
Izabella Gustowska
Memory/Pamięć to temat pojemny i złożony. Płynnie łączy zróżnicowaną sztukę Izabelli
Gustowskiej, Joanny Imielskiej, Anny Marii Brandys i Martyny Miller.
Każda z artystek zaprasza nas w unikalną przestrzeń. Tam snuje refleksje o świecie i o sobie
samej. Pokazuje drogę do prawdy, w której przeszłość przeplata się z tym, co tu i teraz,
w której ciągle zmienia się perspektywa. Tytuł ich wspólnej wystawy przywodzi na myśl grę
– w odsłanianie i zasłanianie, poszukiwanie właściwego obrazu. Kunszt artystyczny i waga
podejmowanych przez artystki tematów, nie wyklucza wrażenia, że jest w ich twórczych
praktykach jakaś doza zabawy. Wolność, nieposkromiona wyobraźnia, emocje, zmysłowość
i tajemnica.
Autoportrety Izabelli Gustowskiej wyłaniają się przed nami jakby z magicznej szklanej kuli,
która inaczej niż w bajkach, zamiast zwiastować przyszłość, ujawnia miniony czas.
Opowiada o nim sama artystka – jej twarz, zmieniające się na przestrzeni lat ciało.
Dopowiadają ją wyszukane kadry i przypadkowo uchwycone detale. Kolejne etapy znaczą
coraz to nowsze aparaty – modele widać wyraźnie na lustrzanych odbiciach. A jednak całość
historii pozostaje zagadką, która pobudza wyobraźnię. Z pewnością i dla niej samej ta
przeszłość ma jeszcze wiele do odkrycia.
Wyjątkową formę zanurzenia w przeszłość prowokuje Martyna Miller, realizując projekt
Sexinsitu (Sex tu i teraz). Na wystawie artystka pokazuje film przedstawiający żywiołowy,
ludzki, a zarazem fantastyczny organizm. To wizualizacja eksperymentu, badającego pamięć
ciała. Istotną, a niewidoczną na obrazie częścią są doznania jego współtwórców, którzy
zdecydowali się w pojedynkę odtworzyć wybrane seksualne doświadczenie. To intymne,
a zrazem wspólnotowe przedsięwzięcie, realizowane dzięki ich otwartości,
samoświadomości i odwadze do przekraczania indywidualnych oraz społecznych norm
i granic. Seks w filmowym obrazie Miller to czyste piękno, witalność, prawda i wyzwolenie.
Uwikłanie w system społecznych ról i norm oraz poszukiwanie indywidualnej, nieustannie
kształtującej się tożsamości to temat prac Anny Marii Brandys. Organicznych form
z papieru i tkanin, złożonych w pozornie uporządkowane stosy, zamkniętych w sztywne
ramy drewnianych skrzynek i gablot. Obiekty powstały z dziecięcych rysunków, listów,
zapisków z pamiętnika i dokumentów, które dawno straciły swą pierwotną istotę. Tworzenie
z nich bezładnej celulozowej tkanki pozwoliło jej raz jeszcze, fizycznie dotknąć minionego
czasu, wykreować enigmatyczny zapis tego, co teraźniejsze, a także wyzwolić wiarę
i otwartość, na to, co będzie potem.
Listy, zapiski, różnego rodzaju skarby z prywatnego archiwum stanowią główną materię
prac Joanny Imielskiej. Artystka podchodzi do nich z ogromną czułością. Ważny jest dla niej
aspekt sentymentalny, ale czułość tę podkreśla perfekcja i pietyzm, z jakimi wykonuje swoje
reliefowe obrazy – kolaże, rolaże, warstważe, chismaże, prolaże. Pełne kontekstów
i symboli, a zarazem haptyczne, pobudzające zmysły formy. Choć szeroko zakrojone
badanie istoty upływającego czasu od lat stanowi domenę jej sztuki, to prace te doskonale
oddają też charakter doznawania teraźniejszości – fragmentaryczny, jakby poszatkowany
i wielowymiarowy.
Susan Sontag już w 1966 roku, w eseju Przeciw Interpretacji zwracała uwagę na fakt, że
żyjemy w rzeczywistości nadmiaru, nadprodukcji, przytłaczającej ilości bodźców, przez co
musimy na nowo uczyć się po prostu widzieć, słyszeć i odczuwać. Że do odbioru sztuki nie
potrzeba nam hermeneutyki, ale erotyki. Wystawa Memory/Pamięć jest doskonałą
przestrzenią do stymulowania uwagi i wrażliwości.
Justyna Gongała-Wyzujak
https://mck-bydgoszcz.pl/memory-gustowska-imielska-miller-brandys-wernisaz-wystawy/